niedziela, 25 października 2009

tak o niczym

Niedziela... mam tyle spraw do załatwienia ale jakoś trudno mi się za cokolwiek zabrać. Może to ta niedziela tak na mnie działa, sama nie wiem. Ostatnio nie pisze, ani wierszy ani opowiadań, kompletne dno. Usprawiedliwiam się maturą, ale w tym kierunku też nic specjalnego nie robię. Nawet swatanie nie idzie mi już tak jak dawniej. Chyba straciłam ten młodzieńczy zapał. Wczoraj był ślub moich gołąbeczków. Cieplej człowiekowi robi się na sercu kiedy dochodzi do takiego uwieńczenia pracy. Moim zdaniem ceremonia należała do udanych, idealnie dobrane kwiaty, wystrój kościoła, kreacja panny młodej....Szkoda tylko, że nie wierzę w instytucję małżeństwa, bo w przyszłości można by się było samemu szarpnąć:)




Jeśli stracisz szacunek do drugiego człowieka, równie dobrze możesz przestać szanować siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz